'

ARCHIWUM

Od Redakcji: jest to ciekawy z punktu widzenia historycznego tekst z ok. 1956r., obrazujący ówczesne nastroje dołowych pracowników oganow bezpieczeństwa, który pozostawiamy bez komentarza, bo jest to autentyczna ciekawostka, swoisty folkor.     

25.09.2008.

"Szanowny Panie Waldemarze Kuczyński

      Podzielam wiele Pańskich poglądów, przede wszystkim te, które przedstawia Pan na łamach PRZEGLĄDU. Jednakże Pańskie zdanie - "Pozbawienie przywilejów nie jest karą, lecz sprowadzeniem tych ludzi do statusu normalnego obywatela, a nie obywatela nadzwyczajnego, a wyniesionego do tego położenia przez pracę w instytucji podłej, szkodliwej, niszczącej tysiące ludzi." - jest oceną bardzo nieobiektywną /nr 38 PRZEGLĄDU z 21.09.2008/. Wywodzę się z tego środowiska. Pracę rozpocząłem w maju 1964 roku. Na emeryturę odszedłem w styczniu 1998 roku. Prawda, do roku 1990 w mojej legitymacji służbowej był wpis "Służba Bezpieczeństwa". W mojej działalności zawodowej nie było ani katowania ani nikczemnego oprawiania się z ludźmi /to słowa innych nie Pana/. Nie sądzę, by praca polegająca na ochronie tajemnic państwowych i rozpoznawaniu aktywności obcych wywiadów wobec naszego Kraju mogła być "podła, szkodliwa, niszcząca tysiące ludzi".
      W związku z charakterem swojej pracy byłem i w Moskwie i w Waszyngtonie, a także i w Tel Avivie. Pobyt w dwóch ostatnich stolicach był konsekwencją wysokiej oceny naszych możliwości jako partnera w działaniach kontrwywiadowczych. Pozwoliłem sobie na napisanie tych słów do Pana w nadziei, że skoryguje Pan swój pogląd w sprawie emerytur, które w podobnych co mój przypadkach wcale nie niezasłużenie zostały "wyniesione do tego położenia".

Z poważaniem Maciej Niepsuj - do stycznia 1998 roku zastępca dyrektora w Zarządzie Kontrwywiadu UOP..."

Inaugurujemy dziś tę nową rubrykę, w nadziei, że znajdziecie tu zawsze coś ciekawego dla Was, niekoniecznie z wąsko rozumianej dziedziny służb specjalnych, ale też np. historii, ekonomii, polityki i innych (literatury pięknej nie wyłączając!), w jakiś sposób wnoszących jednak coś interesującego z punktu widzenia naszych zawodowych zainteresowań. Rubryka ta może żyć tylko dzięki Wam - prosimy o warte popularyzacji propozycje książkowe, wraz z wybranymi przez Was cytatami. Nie muszą to być książki nowo wydane, ale także wszystkie inne, warte przypomnienia.
 Dziś bardzo gorąco zachęcamy Was do lektury pasjonującej książki Grzegorza Kołodki "Wędrujący świat" (wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 2008), dotykającej w sposób wysoce profesjonalny - poza wszystkimi innymi treściami poznawczymi! - także kwestii manipulowania świadomością społeczeństw i skutkami tego zjawiska we współczesnym świecie. Jest to bardzo rzadki - na tle morza dyletanckich lub wysoce bałamutnych (i nie przez przypadek..) objawień w naszych mediach na ten temat, przykład naukowej, rzeczowej analizy tematu. Oto fragment:

"...Świadome wprowadzanie w błąd
 

Już w nr 257 "Trybuny" z 2 listopada 1998 r. Pan Andrzej Ankiewicz /wówczas najmłodszy w Polsce emerytowany generał, były wiceminister spraw wewnętrznych, były Komendant Główny Straży Granicznej / napisał:...".Pierwszy raz - w latach 1991-93 - wzięto się za tę sprawę z dużym impetem, zaczynając od pomysłu odebrania pracownikom różnego rodzaju organów bezpieczeństwa państwa prawa do emerytury w ogóle. Tak daleko idące zamierzenia reformatorów nie powiodły się i w efekcie - powstał system będący swoistym kompromisem między pracodawcą a środowiskiem.

Platforma znów przymierza się do operacji otwierania archiwów dla wszystkich.

Jest wreszcie pierwsza poważna ekspertyza stanu prawnego lustracji w Polsce, do której dotarła "Polityka". Na zamówienie Platformy Obywatelskiej, która znów przymierza się do niezdefiniowanej