'

ARCHIWUM

["Przegląd" 2009-05-31]

Autor jest emerytowanym oficerem policji, długoletnim dziennikarzem prasy mundurowej, ostatnio był zastępcą redaktora naczelnego w "Związkowym Przeglądzie Policyjnym", piśmie NSZZ Policjantów

Każda zmiana rządu oznacza w Polsce zmianę komendantów i pociąga za sobą prawdziwą demolkę kadr kierowniczych policji do samego dołu

Walka o stołki stała się w policji bezwzględna i odbywa się nieraz kosztem wykonywanych zadań.

W milicji i policji - niemal po równo - przesłużyłem ponad 27 lat. Z racji swych obowiązków odwiedziłem dziesiątki jednostek w kraju, rozmawiałem z setkami ludzi, wczytywałem się w projekty ustaw i rozporządzeń dotyczących tzw. służb mundurowych. Z własnego życiorysu znam pragmatykę służbową, zasady funkcjonowania jednostek przełożonych i awansowania funkcjonariuszy.

Pan Eugeniusz Januta w tekście "Cywile bez podwyżki" - "Przegląd" nr 18 napisał, że "aktualnie średnia emerytura wojskowa to około 4.5 tyś. zł z przywilejami materialnymi i socjalnymi".

Skąd pan Januta wziął te dane? Ja do cywila odszedłem w stopniu podpułkownika i z takiego etatu, po 32 latach służby w Wojsku Polskim. Wykształcenie wyższe, cywilne, I grupa inwalidzka ze stanu ogólnego, II grupa inwalidzka w związku ze służbą wojskową.

Do napisania tego tekstu wykorzystałem obszerne fragmenty wypowiedzi internautów "EX ZWIĄZKOWCA", "KRAKAUERA 1" , "W.P." które można przeczytać przeglądając różne strony Internetu.

 ....Od 1990 roku resorty mundurowe nie mają żadnych gwarancji państwa jeżeli chodzi o status materialny , status emerytalny.

Wszystkie akty prawne gwarantujące ciągłość służby , gwarantujące zabezpieczenie emerytalne na przyszłość to czyste oszustwo dokonywane na żywym organizmie jakim jest funkcjonariusz , bez jakiejkolwiek mocy zawierane są umowy społeczne i zapisy konstytucyjne.

W. Bereś & K. Burnetko     /Polska Oficyna Wydawnicza "BGW" - lipiec 1991 r./ 

Lata przełomu 1989/90 w rozmowie z byłym ministrem spraw wewnętrznych Krzysztofem Kozłowskim.

...Komu podlegała Służba bezpieczeństwa?

Stefan Bratkowski: 2009-05-04                  Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

 

Chwała panu Januszowi Szeludze - głosem zawodowego psychiatry przywrócił uwadze opinii publicznej temat publicznie oglądanego bezprawia. Jak trafnie zwrócił uwagę, nasze organa ścigania przestępczości przeprowadzały skutecznie, na rachunek prawa, i, że tak powiem, w asyście społecznej, kary śmierci. Te praktyki nie doczekały się wcześniej takiego podsumowania i charakterystyki, również psychologicznej i psychoanalitycznej. Ja pozwolę sobie dodać, że - w rozumieniu prawa -dokonano całej serii przestępstw. I dodam, że zdumiewa mnie nasza tolerancja dla bezprawia - po części w imię pokoju politycznego. Psuje się prawo - i milczymy o tym. Na rachunek prawa - więzimy ludzi bez wyroku sądowego, nie powołując się nawet na zagrożenie z ich strony dla porządku publicznego i dla bezpieczeństwa innych obywateli, upokarzając aresztowanych publicznie, poniżając, odzierając z godności własnej, z intencją zadania im śmierci cywilnej - wiodącej nieraz do śmierci fizycznej, jak zauważył doktor Szeluga. Temu bezprawiu wypadało by raz na zawsze położyć kres. Bez względu na to, jakie atrakcje stracą programy telewizyjne i gazety masowe.