Czeski Instytut Badania Reżimów Totalitarnych (USTR, odpowiednik polskiego IPN) przez niedopatrzenie wraz z listą szpiegów komunistycznych służb bezpieczeństwa opublikował na swych stronach internetowych również nazwiska aktywnych agentów.Lista pozyskana z archiwów wywiadu wojskowego widoczna była na stronach internetowych instytutu od kwietnia do czerwca. Dostęp do niej mieli wszyscy odwiedzający witryny USTR.
Informację o tym jako pierwszy podał w poniedziałek rano w internecie dziennik "Mlada fronta Dnes". Lista zawierała w sumie dane 380 osób, w tym tych, które po 1989 roku pozostały w tajnych służbach Republiki Czeskiej. USTR - jak się podkreśla - naraził je tym samym na niebezpieczeństwo.
Na liście znalazły się także nazwiska dyplomatów, pracujących do niedawna na różnych stanowiskach w czeskich placówkach dyplomatycznych.
Służby wywiadowcze odpowiedzialność za opublikowanie listy zrzucają na instytut. USTR twierdzi natomiast, że winę za to ponosi wojsko.
- Wywiad wojskowy uważa opublikowanie (listy) za problem, jednak nie ma bezpośredniego zagrożenia dla działań służb wywiadowczych - powiedział cytowany przez media w Pradze rzecznik czeskiego Ministerstwa Obrony Jan Pejszek.
Czeski ekspert ds. służb wywiadowczych i były szef wywiadu wojskowego Czech Jirzi Rużek komentuje, że opublikowanie listy to "wielki kłopot". Według niego oznacza to, że ludzie, których nazwiska zostały upublicznione, natychmiast muszą wracać do kraju.