dr Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego:

      Prawo do ubezpieczeń społecznych nie może być narzędziem represji.

 Nie można różnicować prawa do emerytur ze względu na poglądy, stosunek do społeczeństwa, a nawet działania przeciw demokracji. Zasada jest prosta-jak ktoś pracuje, to nabywa uprawnienia emerytalne. I tego nie można odebrać. Natomiast pozbawienie przywilejów powinno być zindywidualizowane i nie może być równoznaczne z redukcją uprawnień emerytalnych. Jeżeli zaś ci funkcjonariusze dopuścili się przestępstw, to powinni być ukarani. Zredukowanie uprawnień emerytalnych to rozwiązanie, które nie mieści się w standardach demokratycznego państwa prawnego.

       Trybunał Konstytucyjny nie raz już stwierdzał, że pogorszenie sytuacji jednego członka rodziny- a taka byłaby konsekwencja odebrania/zmniejszenia wyższej emerytury b. funkcjonariuszowi służb specjalnych PRL - wpływa na sytuację drugiego członka rodziny, a więc na całą rodzinę. Tymczasem Konstytucja RP nakazuje rodzinę chronić.

      Prawo, by było prawem, musi odpowiadać zasadom przyzwoitej legislacji. Prawo karne z zasady nie działa wstecz, tymczasem tworzy się nową, nieznaną systemowi prawnemu karę redukcji uprawnień emerytalnych. Stosuje się to w przeszłość i sumarycznie, decyzjami administracyjnymi, a nie na mocy wyroków sądowych. A co z zasadą domniemania niewinności, fundamentem represji karnej? Tutaj pojawia się raczej domniemanie winy.

       Państwo istniejące przed 1989 rokiem było państwem legalnie istniejącym, mającym uznanie międzynarodowe, wszystkie jego instytucje i urzędy funkcjonowały w ramach istniejącego wówczas prawa. Delegalizacja części tamtego państwa nie wydaje się być możliwa do pogodzenia z obowiązującą konstytucją.

        Nie ma takiej kary jak pozbawienie części uprawnień emerytalnych. A nawet gdyby taka kara była, to i tak  nie można by jej stosować w odniesieniu do przeszłości. Przecież jak ktoś pozostawał w stosunku pracy, to uzyskał pewne uprawnienia emerytalne. Zabranie tego prawa miałoby charakter konfiskaty. Zabieramy im coś, bo byli niesłuszni. Ale konstytucja chroni słusznych i niesłusznych. Są oczywiście i były takie państwa, które jak kogoś nie lubią, to w niego uderzają niezależnie od obowiązującego prawa. Ale to nie są demokratyczne państwa prawne.

     Mamy pewne standardy wypracowane przez orzecznictwo strasburskie,dla którego rozliczanie przeszłości w demokratycznym państwie prawnym może się odbywać, ale z poszanowaniem reguł demokratycznego państwa prawnego. Taka ingerencja po wielu latach od transformacji miałaby charakter ingerencji nieproporcjonalnej i arbitralnej.

(źródło: wp.wiadomości ,trybuna 12.01.2008)