'

"Czy mogę oskarżyć o odszkodowanie za krzywdy moralne i materialne Państwo Polskie? A jeśli Państwo Polskie, to czy Prezesa Rady Ministrów, Prezydenta, Sejm, Senat czy Trybunał Konstytucyjny?" - zapytała w liście sędzię Trybunału Konstytucyjnego prof. Ewę Łętowską pani Krystyna (...). "Od 2 lat szukam miejsca, gdzie mogłabym się przenieść z Polski (...)". Pani Krystyna nie ma jednak złudzeń: "Jestem za stara i za chora (pani Krystyna ma wszczepiony rozrusznik serca, za ... 1825 dni czeka ją endoproteza kolana w szpitalu wojewódzkim) , żeby zaczynać wszystko od nowa"...

Wolę siedzieć niż płacić

31 marca 2010 r.  żona emeryta policyjnego, któremu obcięto świadczenie za 21 lat służby w organach bezpieczeństwa państwa, sprowadzając emeryturę do około 1300 zł brutto, otrzymała odpowiedź z Biura Trybunału: "Pani prof. Ewa Łętowska, będąc sędziną Trybunału Konstytucyjnego, nie może zajmować stanowiska i udzielać porad prawnych w indywidualnych sprawach obywateli ani też podejmować jakichkolwiek interwencji".

W sprawie pana Kazimierza, męża pani Krystyny, dyrektor Zakładu Emerytalno-Rentowego MSWiA  wydał decyzję o ponownym ustaleniu wysokości emerytury policyjnej jeszcze w październiku 2009 r., a w grudniu potwierdził ją decyzją o zmianie wysokości tejże emerytury. Na odwołanie zainteresowanego od obydwu dokumentów dyrektor ZER  wniósł do Sądu Okręgowego - Wydziału Ubezpieczeń Społecznych w Warszawie o: oddalenie odwołania i zasądzenie od odwołującego się na rzecz pozwanego kosztów zastępstwa procesowego.

W piśmie do Sądu Okręgowego w Warszawie pan Kazimierz, kapitan MO odbywający służbę w pionie kontrwywiadu i zwolniony z niej w latach osiemdziesiątych na własną prośbę, napisał: "MSWiA (chodzi o ZER - MT) zachowuje się jak kanibal, który w nagrodę za wierną służbę, zjada swoje ofiary" (...) Emeryt "organów bezpieczeństwa państwa" wskazywał także, że "stał się ofiarą zmiany ustroju państwa oraz odwetu politycznego". "Proszę również - pisał - gdyby zaistniała konieczność opłacenia kosztów zastępstwa procesowego (o które wnosi MSWiA), na zamianę tej kwoty na ewentualną karę więzienia, w stosunku 50 proc. ja, 50 proc. małżonka. Decyzja ta wynikła z braku pieniędzy na ten cel".

Prawa nabyte niegodziwie ?

Wyrokiem Sądu Okręgowego w Warszawie "w imieniu Rzeczpospolitej Polskiej" z 30 lipca 2010 r.  odwołanie pana Kazimierza, ofiary ukraińskich zbrodni nacjonalistycznych na Wołyniu (stracił tam wiele osób z najbliższej rodziny), od pozbawienia go znacznej części emerytury, zostało oddalone. Sąd orzekł, że "generalnie stan faktyczny w sprawie był bezsporny i wynikał ze złożonych dokumentów, natomiast strony (pana Kazimierza i ZER MSWiA) różniła interpretacja prawna tak ustalonego stanu faktycznego." Sąd podtrzymał interpretację art. 15b policyjnej ustawy emerytalnej dokonaną przez twórców ustawy dezubekizacyjnej, że emerytury członków "organów bezpieczeństwa państwa" ustala się w przeliczeniu 0,7 proc. podstawy za każdy rok przesłużony w tych organach, bez zachowania przelicznika, że każdy funkcjonariusz otrzymuje obligatoryjnie 40 proc. podstawy wymiaru emerytury za pierwsze 15 lat przesłużone w służbach mundurowych.

W uzasadnieniu wyroku sąd nie omieszkał dodać, że: "W opinii Trybunału Konstytucyjnego (przypomnijmy, że 5 sędziów załączyło zdania odrębne ! - MT) prawa emerytalne nabyte przez adresatów kwestionowanych przepisów zostały nabyte niegodziwie. Nie można bowiem uznać celów  i metod działania organów bezpieczeństwa Polski Ludowej za godziwe." 

Sąd Okręgowy w Warszawie dodał jeszcze dla większej asekuracji takie oto zdanie - perełkę: "Sąd rozpoznający niniejszą sprawę  podziela w pełnej rozciągłości poglądy wyrażone w niniejszym uzasadnieniu do orzeczenia przez Trybunał Konstytucyjny". Inaczej mówiąc, sąd uznaje za prawidłowe uznanie konstytucyjności ustawy dezubekizacyjnej przez 9 sędziów TK, natomiast nie podziela wątpliwości ówczesnego prezesa Trybunału i 4 innych doświadczonych  sędziów, którzy zamieścili zdania odrębne od tegoż orzeczenia. A przypomnijmy, że prezes, prof. Bohdan Zdziennicki, w listopadowym wywiadzie udzielonym red. Janinie Paradowskiej z "Polityki", określił zdania odrębne jako równie ważne jak wyroki, po czym stwierdził: "Może się przecież w przyszłości zdarzyć, że właśnie uzasadnienie zdania odrębnego okaże się trafne i będzie stanowić argument w orzekaniu"...

Niemcy się nie mylą ?

Sędzia SO zadał sobie jeszcze trud wzmocnienia swojego uzasadnienia przywołaniem stanowiska ... trybunału konstytucyjnego RFN : "Na marginesie należy dodać, iż również zdaniem niemieckiego trybunału obniżka emerytur dla byłych działaczy partyjnych, funkcjonariuszy Stasi jest zgodna z prawem. Zdaniem tamtejszego trybunału wynagrodzenia byłych funkcjonariuszy były wynikiem specjalnych uprawnień dla funkcjonariuszy aparatu państwowego. Zdaniem Trybunału w Karlsruhe były to wynagrodzenia za polityczny konformizm oraz bezwarunkowe podporządkowanie się aparatowi władzy i jako takie nie mogą być brane za podstawę do obliczania wysokości emerytury".

Wynika stąd, że zdaniem wysokiego sądu, nawet gdyby pomylił się w orzeczeniu polski Trybunał Konstytucyjny, to przecież nie może się mylić solidny, istniejący od 1951 r. federalny trybunał dawno demokratycznych Niemiec, które - przypomnijmy - przez całe lata tolerowały w służbach specjalnych i administracji państwowej RFN byłych, "zasłużonych" często funkcjonariuszy reżimu hitlerowskiego, członków SS i NSDAP, systemu uznanego wszak w Norymberdze za zbrodniczy...

Pod jednym tylko względem warszawski sąd okazał się wyrozumiały i w dodatku humanitarny. Uznał bowiem, że "zachodzi w sprawie szczególny wypadek pozwalający na nieobciążanie strony przegrywającej (pana Kazimierza) kosztami procesu".

21 lat na "macierzyńskim"

Pan Kazimierz i jego żona nie składają broni. W sierpniu 2010 r. do Sądu Apelacyjnego - Wydział Ubezpieczeń Społecznych w Warszawie skierowana została apelacja od wyroku Sądu Okręgowego z 30 lipca 2010 r., w której przedmiotowy wyrok zaskarżony został w całości.

Do apelacji dołączono załączniki. "Podjęcie służby w organach MO nie było niegodziwe - czytamy w jednym. - Była to służba dla Ojczyzny, taka sama, jak służba w wojsku (...) Polskę obecnie dzieli się na godziwą i niegodziwą. Przedtem Polska była tylko jedna !"

"Zemsta po 20 latach jest niegodziwa. 20 lat temu mogłem coś jeszcze zrobić i zarobić, teraz mogę tylko czekać i liczyć na sprawiedliwość sądów".

Albo w innym załączniku: "Średnia emerytura powszechna to przelicznik 1,3 proc. - przelicznik 0,7 proc. stawia mnie w grupie kobiet na urlopie macierzyńskim lub kryminalistów. Nie można być na urlopie macierzyńskim przez 21 lat" - żali się w odwołaniu do Sądu Okręgowego pan Kazimierz.

I jeszcze jedna trafna opinia tego emeryta: "Bez względu na charakter motywacji, ludzie podejmujący w przeszłości pracę  w tych organach i nienaruszający prawa w jej toku, nie mieli i oczywiście nie mogli mieć świadomości, że popełniają czyn, który okaże się w przyszłości czynem karalnym, a kara polegać będzie na konfiskacie znacznej części emerytury".

Marcel Tabor

PS.

Do Sądu Najwyższego RP - Izby Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych wpłynęło na początku br. pytanie prawne Sądu Apelacyjnego w Warszawie (sygn. akt II UZP 2/11), czy emeryci organów bezpieczeństwa państwa zachowują prawo do emerytury policyjnej w wymiarze 40 proc. podstawy wymiaru tego świadczenia po 15 latach służby. Jak wiadomo, Instytut Pamięci Narodowej, a w ślad za nim Zakład Emerytalno-Rentowy MSWiA i Sąd Okręgowy w Warszawie odpowiadały na to dotychczas negatywnie.