W trakcie wyborów prezydenckich, 25 czerwca 2010 r. premier Donald Tusk skierował osobisty list adresowany do żołnierzy WP i funkcjonariuszy wszystkich 10 służb mundurowych: Policji, Straży Granicznej, Państwowej Straży Pożarnej, Biura Ochrony Rządu, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu, Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Służby Kontrwywiadu Wojskowego, Służby Wywiadu Wojskowego oraz Służby Więziennej (wymieniam je nie według ważności, ale przynależności resortowej i po to, aby uzmysłowić czytelnikom, jak wielka to rzesza ludzi). W niektórych jednostkach list ten podobno odczytywano zbiorowo, lub przekazywano do zapoznania za pokwitowaniem.
"Wiem, że plotka i nieprawdziwe informacje potrafią spowodować negatywne skutki i wywołać nieuzasadnione obawy" - stwierdzał premier, zaniepokojony wzrastającą (zwłaszcza w Policji) falą składania wniosków o odejście na emeryturę w związku z pojawiającymi się w mediach informacjami o pracach nad zmianą systemu emerytalnego służb mundurowych. W krótkim, klarownym liście zapewniał: "Przestrzegam zasady praw nabytych - dyskusja o nowych uzgodnieniach (odprawy i świadczenia emerytalne - MT) może dotyczyć tylko osób, które w przyszłości podejmą pracę (tak w tekście - MT) w tych formacjach".
To było w trakcie wyborów prezydenckich. Do sprawy nurtującej środowisko nawiązał premier również podczas wyborów samorządowych. Na konferencji prasowej we Włodawie na Lubelszczyźnie 13 listopada br. Donald Tusk na pytanie o zmiany systemu emerytalnego podkreślił, że nie można podejmować rozwiązań, które mogą być skutecznie zaskarżone do Trybunału Konstytucyjnego, gdyż prawa emerytalne funkcjonariuszy służb mundurowych mają walor praw nabytych.
"Służby mundurowe, w tym szczególnie Policja, będą pod moim pozytywnym i przychylnym nadzorem" - zapewnił premier, zapominając jakby, że w tejże Policji w roku 2009 waloryzacja płac wyniosła zaledwie 1,9 proc. kwoty bazowej (mniej niż w tzw. cywilnej sferze budżetowej), w roku 2010 w ogóle jej nie było, a na rok 2011, a także dwa następne zaplanowano zamrożenie waloryzacji płac już w całej strefie budżetowej z wyjątkiem nauczycieli, i jak się niedawno okazało, prokuratorów.
Przejawiający szczególną troskę o żołnierzy i funkcjonariuszy Donald Tusk nie uwzględnił też faktu takiego dobrodziejstwa, jakim było w roku 2009 przesunięcie środków z funduszu nagród i zapomóg dla policjantów na pokrycie zobowiązań rzeczowych, czy też pozbawienie możliwości otrzymywania nagród przez funkcjonariuszy oddelegowanych i zwolnionych ze świadczenia służby do pełnienia funkcji związkowych, już od lipca 2010 r. Nie wziął też pod uwagę, że w chwili, gdy funkcjonariuszy pozbawiono podwyżek płac, jednocześnie w MSWiA podjęto prace nad "Założeniami do projektu ustawy o racjonalizacji uposażeń mundurowych". Pod tą zwodniczą, choć szumną i wprowadzającą w błąd nazwą kryje się po prostu "dzieło" niedokształconej biurokracji: chęć obniżenia stawki za tzw. chorobowe. Na temat tej radosnej twórczości resortowej wypowiedział się w zdecydowanym, choć gorzkim "Liście otwartym" do ministra SWiA Antoni Duda, przewodniczący ZG NSZZ Policjantów (www.nszzp.pl, www.fzz-sm.pl).
Wróćmy jednak do praw nabytych, które - jak słusznie zauważył szef rządu - stanowią podstawę demokratycznego państwa prawa, jak zwykło się określać III RP. Coś mi tu bowiem nie pasuje. Przypominam sobie rozprawy w Trybunale Konstytucyjnym w styczniu i lutym 2010 r. nad tzw. ustawą dezubekizacyjną, która objęła przecież tysiące byłych, a nawet pełniących jeszcze służbę funkcjonariuszy służb mundurowych, wobec których praw nabytych nie zamierzał przestrzegać ani ustawodawca (pospołu posłowie PO i PiS , ci z PSL z reguły wstrzymali się od głosu), ani - jak się okazało 24 lutego - większość, bo na szczęście nie wszyscy, członków Trybunału. I pamiętam wyrażone publicznie zadowolenie Donalda Tuska z uznania przez wysokich sędziów zgodności tej haniebnej przecież ustawy z Konstytucją.
Jak więc zrozumieć ten paradoks* ?
Marcel Tabor
*paradoks - zdanie, którego założenia są możliwe do spełnienia, a wnioski z nich wyciągnięte są wzajemnie sprzeczne (z Nonsensopedii).