Jestem byłym funkcjonariuszem SB, z krótkim bo 15 letnim stażem (w tym 3 lata w MO) cały czas w wydziale dochodzeniowym a następnie śledczym.. Odszedłem ze służby w 1986 roku na własną prośbę (naprawdę na własna prośbę). Wyliczono mi emeryturę w wyskości 40% wynagrodzenie. Było tego bardzo niewiele ale i tak byłem zadowolony, gdyż w tym czasie o dobrą pracę było trudno a tak miałem jakiś dodatek do pensji, bo od zwolnienia natychmiast zacząłem pracę i pracuję praktycznie do dziś.
Kariery zawodowej nie zrobiłem bo odchodząc ze słuzby miałem juz tyle lat, że na start od nowa w moim zawodzie i zrobienie kariery zawodowej było za późno a i moja przeszłość w tym nie pomagała (jestem prawnikiem bez aplikacji). Nie postarałem się też o grupę inwalidzką, co wielu z moich kolegów zrobiło jak się okazuje bardzo słusznie. Po osiągnięciu odpowiedniego wieku zaliczono mi do tej mojej niskiej emeryturki lata przepracowane po słuzbie i w 2009 roku mając 63 lata w tym 19 lat pracy poza służbą dochrapałem się oszałamiająco wysokiej emerytury przekraczającej o kilka złotych 2000,00 netto. W wyniku bandyckiej nowelizacji ustawy emerytalnej emeryturę obniżono mi o ponad 700,00 zł. Pomijam znane argumenty przedstawione we wniosku do trybunału konstytucyjnego o niezgodności tej ustawy z Konstytucją ale jest jeszcze jeden element stawiający takich ludzi jak ja poza prawem i pozbawiający ich gwarantowanych Konstytucją uprawnień mianowicie osby takie jak ja, które miały wyliczona emeryturę tzw. mundurową nie moga korzystać z emerytury powszechnej (patrz art 2 ust. 2 ustawy o emeryturach i rentach z FUS). Uswiadomiono mi to dopiero w ZUS-ie, kiedy znając treść nowelizacji ustawy o zaopatrzeniu emerytalnym funkcjonariuszy policji poszedłem tam, aby przejśc na emeryturę powszechną, która w moim przypadku była by w tej chwili znacznie korzystniejsza. Jest to ewidentny przykład pozbawienia jednoski jej podstawowych praw i na pewno, nawet w przypadku negatywnego z mojego punktu widzenia orzeczenia trybunału Konstytucyjnego, czego należy się spodziewać, stanowic będzie podstawę do skargi w Trybunale Praw Człowieka w Strassburgu. Ale rozpisałem się o powszechnych żalach w środowisku osób podobnych do mnie a chciałem zwrócić uwagę na perfidię działania resortu spraw wenętrznych. W związku z masowym składaniem odwołań przez pokrzywdzonych przez nowelizację ustawy emerytalnej byłych funkcjonariuszy ktoś z resortu wpadł na zaiste diabelski pomysł otóż w dniu wczorajszym otrzymałem zwykła pocztą nową decyzję o "zmianie wysokości policyjnej emerytury" wydaną dnia 17 grudnia 2009 roku a wysłaną (stempel poczty na kopercie) dnia 12.01.2010 roku. Decyzja ta różni się od otrzymanej poprzednio decyzji z dnia 30.11.2009 roku nazwą, tamta nazywała się "Decyzja o ponownym ustaleniu wyskości emerytury policyjnej" Ustalenia obu decyzji sa identyczne nieco tylko inaczej sformułowane i z bardziej ogólnym uzasadnieniem (w przypadku tej późniejszej. najważniejsze jest jednak to, że ta poźniejsza decyzja unieważnia wszelkie poprzednie decyzje ustalające wysokość emerytury i w ten sposób sprawia, że wniesione w terminie odwołanie od poprzedniej decyzji staje się bezprzedmiotowe, gdyż decyzji juz nie ma i sąd na tej podstawie może moje wcześniejsze odwołanie wrzucic do kosza. Wielu z pokrzywdzonych funkcjonariuszy, którzy być może zostali tak samo jak ja potraktowani, nie zdąży złożyć w terminie nowego odwołania lub tez uzna, że skoro to jest taka sama decyzja to drugi raz nie muszą się odwoływać i tu będą w błędzie. Brak odwołania złozonego w terminie od nowej decyzji spowoduje jej prawomocność a odwołanie od poprzedniej nie będzie rozpatrywane przez sąd z uwagi na jej uchylenie przez organ wydający. Ja złożę odwołanie w poniedziałek i wszystkim, których tak samo paskudnie potraktowano radzę zrobić to samo. Wystarczy tylko nieco zmodyfikować poprzednie odwołanie podając datę i tytuł nowej decyzji. Ja wiem, że ta korespondencja jest dośc rozwlekła ale wydaje mi się, że może komus pomóc.
WS