Zwracam się do Was w kolejną miesięcznicę uchwalenia zbrodniczej ustawy represyjnej. Nieodwracalne jej skutki to 61 ofiar śmiertelnych (samobójstwa, zawały, udary, odstawienie leków, a nawet odstawienie pożywienia); oraz około 1500 osób, które zmarły wskutek upływu czasu, nie doczekawszy sprawiedliwości. Staram się o tym przypominać za każdym razem, gdy tylko jest to możliwe. Niestety mam wrażenie, że o skutkach ustawy represyjnej, o tej wielkiej niegodziwości jakiej dopuścili się rządzący, mówi się coraz rzadziej i coraz ciszej. Postanowiłem, że będę korzystając z moich zasięgów w social mediach, od czasu do czasu oddawał Wam głos. Chciałbym, żeby osoby bezpośrednio pokrzywdzone ustawą mogły opowiedzieć o tym, co je spotkało.
Na początek wybrałem jeden z listów, który nie jest szczególnie drastyczny. To typowy przypadek, jakich znam tysiące.
Pani Halina z Gdyni napisała:
„Pracowałam w Elblągu w sekretariacie komendanta, potem w ZOMO-prewencja – wszystkie prace były zajęciami biurowymi. W latach 1987-89, dokładnie 2 lata i 4 miesiące w wydziale paszportów, gdy paszporty każdy obywatel dostawał do domu, a dokumenty były przygotowywane do przekazania do Urzędu Miejskiego. Zwolnień nie mogłam brać, z 3-letnim dzieckiem z zapaleniem płuc musiałam być w pracy. Oddawałam swój czas kosztem dzieci, które niejednokrotnie musiały być u znajomych. Chyba zasłużyłam na godne uszanowanie mnie i mojej pracy?
Te 2 lata i 4 miesiące spowodowały, że w 2009 r. obniżono mi emeryturę o ok. 500 zł, a w 2016 znowu o ok. 500 zł. Zabrano mi również dodatek 15% z tyt II grupy inwalidzkiej. Odwołanie w toku. Niedawno dostałam odpowiedź z warszawskiego sądu, że sprawa została zawieszona do czasu rozpatrzenia przez Trybunał Konstytucyjny.
Do tej pory prowadziłam jednoosobową działalność gospodarczą, usługową. Nie miałam większych problemów finansowych. W chwili obecnej, ze względu na COVID, zmuszona byłam działalność zawiesić. Moja obecna emerytura to 1659 zł. netto. Pierwszy raz napisałam pismo o zapomogę, skończyły mi się oszczędności. Nie muszę wyliczać jakie są opłaty miesięczne. Pytanie – jak sobie dalej radzić? Za dużo by umrzeć, za mało by żyć. Mam 70 lat, takich jak ja jest dużo.
Wysyłam ten list, by mógł Pan go wykorzystać w swoich judymowskich przemówieniach i walce o nas emerytów. Mam dwie córki, które mieszkają w Anglii, wyjechały za chlebem. Czy mogą pomóc? Może tak, a może nie. Tam też walczą o swoje rodziny…”
Tak się składa, że moje comiesięczne listy do Was często kończą się apelem. I tym razem mam do Was wielką prośbę. Zostały już tylko godziny (głosowanie trwa do wtorku 17 listopada do 22:00), żeby wesprzeć naszą Koleżankę Ewę Macek, która walczy w plebiscycie
Dziennik Zachodni
„100 Wpływowych Kobiet Woj. Śląskiego”.
Ewa Macek
od samego początku z wielkim poświęceniem walczy o przywrócenie emerytur mundurowych. Jest wulkanem energii i przykładem osoby, która bez wahania poświęca się dla innych. Dziś każdy z nas może okazać jej wsparcie. Wystarczy wysyłać SMS na nr telefonu 72355 o treści: KDZ.48 w terminie do 17 listopada 2020 r. do godz. 22:00. Koszt jednego SMS-a to 2,46 zł z VAT. Jeśli każdy/każda z nas wyśle choćby jednego SMS-a, Ewa wygra ten plebiscyt. Pokażmy naszą jedność i wolę walki!